Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziecko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziecko. Pokaż wszystkie posty

piątek, 24 marca 2017

Tunika dla wnusi

Zrobiony w styczniu bezrękawnik robi się powoli za mały na Hanię. Spontanicznie powstaje lekka tuniczka, która ma zastąpić ciepły bezrękawnik.
Druty gorące, bo czasu mało.
Wiosna jest już w ogrodzie.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających - Maria

czwartek, 2 marca 2017

Wspólne dzierganie Mehmendiry

To wszystko zaczęło się w grudniu.
Do dziergania cudownej chusty zainspirowała mnie Yellow Mleczyk.

Moje dzierganie trwało długo, ale właśnie skończyłam i chwalę się.
To moja pierwsza chusta. Jestem z niej dumna.
Mehmendira ma kształt rogala i świetnie układa się podczas noszenia. 
Wczoraj zapisałam się na Wspólne dzierganie kolejnej chusty. 
Zakupiłam dwa wzory, teraz szukam odpowiedniej włoczki i będę dziergać. 
Mam nadzieję. że skończę przed Bożym Narodzeniem :)

Wracając do trampków z poprzedniego posta, to z pełnym przekonaniem stwierdzam, że nie nadają się dla raczkującego dziecka. Ola podkleiła je kropeczkami z kleju na gorąco, co zniwelowało trochę ich śliskość, ale spadają Hani z nóżek i ich ciągłe poprawianie jest denerwujące. 

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających - Maria

sobota, 18 lutego 2017

Kolejne trampeczki

Skończone, wyprane, obfotografowane i wysłane do Hani.

Tutaj na śniegu, którego u nas cały czas jest bardzo dużo. 
Wiem, że trampeczki nie nadają się na śnieg, ale tak właściwie to takie butki nadają się tylko dla leżących dzieci. Niestety, wiemy to już teraz, że nie nadają się dla dziecka uczącego się chodzić. Są bardzo śliskie, Myślałam o tym zaczynając robić trampki i nawet szukałam w internecie materiałów, czy podeszew, które można by było podkleić lub wrobić w spód butków, ale nic nie znalazłam.
Myślimy przykleić na spodach kropelki kleju na gorąco, albo silikonu. Może macie doświadczenie w takim problemie. Może ktoś pomoże?
Pozdrawiamy serdecznie - Maria i Ola

niedziela, 12 lutego 2017

Obiecane trampki

Miały być zrobione gdy Hania była malutka. Nie mogłam się do nich zabrać, bo podświadomie wydawały mi się nie do zrobienia. I prawie tak było.
Nie będę opisywała tych problemów. Wiem że Wam także zdarza się coś robić, pruć i robić ponownie lub rezygnować.  Tak wyglądają moje pierwsze ciężko wypracowane trampki.
Tutaj są już na nóżkach Haneczki. Niestety są za małe :(

No cóż, trzeba zrobić następne. Nie sugeruję się teraz schematami z sieci. Robiąc pierwsze poznałam zasadę ich powstawania. Teraz robię wyłącznie według wyczucia.
Może zrobię jeszcze jedne :)
Pozdrawiam - Maria

czwartek, 19 stycznia 2017

Bezrękawnik dla wnusi

Nie jest łatwo kupić bezrękawnik dla małego dziecka, szczególnie gdy chce się, żeby nie był rozpinany i nie miał kaptura. Czyżby dzieci obecnie nie potrzebowały czegoś takiego?
Trzeba było zakasać rękawy, wziąć druty i machać.
Wyszedł idealny na długość i szerokość. Wnusia chyba zadowolona, bo grzecznie uczestniczyła
w sesji zdjęciowej.
Hania raczkuje, dlatego lisek jest z tyłu, a z przodu mały kurczak na którego lisek poluje :)
Oba elementy zostały wyszyte igłą. Uznałam, że tak będzie szybciej.
Teraz walczę z włóczkowymi trampkami. Dla niektórych to praca na jeden wieczór, ale u mnie trwa to niestety dłużej. Mam nadzieję, że wkrótce je pokażę. 
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i komentujących - Babcia Maria

czwartek, 5 stycznia 2017

Okienne dekoracje

Papierowe wycinanki są śliczną dekoracją okien. Wyglądają uroczo w dzień i w nocy. 
Jako zimowa dekoracja ożywiają widok za oknem i wprowadzają niezwykły nastrój do wnętrza.
Dekoracja miała być bogatsza, ale problem z palcem uniemożliwił wycinanie kolejnych, zresztą już wydrukowanych elementów.

 
 
W dziecięcym pokoju są zwierzątka i przyglądający się im zabawny kotek.
 
 
 
Przy wycinaniu jest sporo pracy, ale w oknie wyglądają cudownie.

Pozdrawiamy cieplutko z zasypanej śniegiem Łodzi i okolic
Ola i Maria

piątek, 2 września 2016

Sowia karuzela

Nasze tegoroczne wakacje trwały bardzo długo. Można powiedzieć, że nadal trwają, ale już najwyższy czas zajrzeć na bloga.
Jeszcze przed narodzeniem mojej Córeczki uszyłam dla niej zabawki na karuzelę nad łóżeczko. Niestety przez ten czasu nie miałam kiedy jej obfotografować. Nie uwierzycie, ale chyba czas ją zdjąć. Dlatego wreszcie zebrałam się do zrobienia kilku zdjęć. Hania będzie już niedługo kończyć 5 miesięcy i okazuje, że sówki już nie są dla niej aż takie ciekawe. Poznaje świat i interesuje się wszystkim wokół, a wiszące nad głową zabawki chyba już się jej znudziły.
 Uszyłam cztery sówki, pasujące do dużej sowy z szeleszczącymi skrzydłami (post). Do sówek doszyłam też gwiazdki, chmurki i duży, śpiący księżyc na środku.  
 
Jestem z siebie bardzo dumna. Okazało się, że karuzela spisała się świetnie przez ten czas. Hania bardzo lubiła się przyglądać sówkom, a z czasem nawet zaczęła się do nich uśmiechać. Wtedy to dopiero się cieszyłam, że udało mi się uszyć coś co trafia do takiego Maleństwa. Teraz tarmosi dużą sowę z szeleszczącymi skrzydłami, metkowce i jeździ w foteliku z poduszeczką "angel wings".
Najwyższy czas uszyć coś nowego, a zdradzę Wam, że mam już pewien pomysł.

piątek, 10 czerwca 2016

Kocia lampka

Od jakiegoś czasu miałam w planach zrobienie "cotton ballsów", czyli pięknej girlandy ze świecących wełnianych kuleczek. Znalazłam różne tutoriale, ale jakoś po sezonie bożonarodzeniowym nie mogłam trafić na odpowiednie lampki LEDowe, które mogłabym do tego wykorzystać. Bałam się też, że efekt mojej pracy będzie bardzo odbiegał od oryginału, a przy tym narobię masę bałaganu. Ostatecznie byłam już gotowa kupić prawdziwe cotton ballsy, ale przecież ucierpiałby na tym mój "honor rękodzielniczki". Na szczęście niedawno natknęłam się na błyskawiczny i prosty pomysł na cudną lampkę, którym się z Wami podzielę.
Kupiłam lampę FADO w IKEA. Koszt takiej lampy to ok. 40 zł. Do niej można dokupić białą żarówkę, ale rozważam też zakup takiej RGB, w której można zmieniać kolory pilotem. Dalsze działania są niesamowicie proste. Zakładam, że większość kobiet ma w swoich zasobach czarny i różowy lakier do paznokci. 
Najpierw narysowałam cienkopisem linie, które później poprawiłam lakierem. Podobnie było z policzkami. Obrys wypełniłam różowym lakierem. Na szczęście przy malowaniu lakierem do paznokci na szkle, nie trzeba się bardzo stresować, bo każda pomyłka lekko schodzi po przetarciu zmywaczem. Kilka niedociągnięć wytarłam patyczkami do uszu zamoczonymi w zmywaczu. Na koniec dokleiłam uszy. Wycięłam trójkąty z grubego, szarego filcu i przykleiłam klejem z pistoletu. 
W taki sposób powstał kociak, który niesamowicie ociepla wnętrze. Ciekawe jest również to, że kiedy kot nam się znudzi, będę mogła zmyć to co namalowałam i odkleić uszy. Mam już kilka pomysłów na kolejne wersje dla tej lampy, ale póki co muszę się nacieszyć moim kotem. 
Pozdrawiam, Ola


piątek, 27 maja 2016

Jeszcze więcej sówek


Sówki tak się wszystkim spodobały, że uszyłam ich jeszcze więcej. Może się okazać, że na tym nie koniec :) Bardzo mnie to cieszy, bo bardzo przyjemnie się je szyje. Są kolorowe, mają przeszycia z piórkami na brzuchu i zapinane na guzik skrzydełka. Tym razem wybrałam pastelowe, stonowane kolory: miętowy, żółty, szary i jedna jest zupełnie inna, bo z błękitnym minky. Oczywiście, tak jak poprzedniczki, mają szeleszczące skrzydełka, gruchoczący "środek" i odstające, kolorowe tasiemki.

piątek, 20 maja 2016

Niebieska girlanda

Pokazywałyśmy jakiś czas temu żeglarskie podusie i metkowce (klik). Do takiego zestawu uszyłam też niebieską girlandę, z tych samych tkanin. Dzisiaj możemy pokazać już całość "wyprawki" u właściciela. Dodatkowo, jeśli dobrze się przyjrzycie, można dostrzec śpiącego malucha za girlandą. 
 
Dziękujemy mamie Arka za zdjęcia i pozdrawiamy.

sobota, 30 kwietnia 2016

Łowicki zestaw

Podczas przygotowywania wyprawki dla mojej Córeczki miałam masę pomysłów. Oczywiście nie udało mi się wszystkich zrealizować. Zakładam, że to nigdy nie nastąpi :) Bardzo zależało mi na tym, żeby uszyć pasujący do siebie zestaw do wózka. Kupiłam piękne materiały: szare minky, bawełnę w łowicki wzór, kolorowe tasiemki i zabrałam się do pracy. 
Prawdziwy zestaw wózkowy zaczyna się od kocyka. Uszyłam duży, ciepły kocyk z minky (ok. 75 x 100 cm) i do niego płaską podusię.
 Oczywiście przy kocyku obowiązkowo musiały pojawić się kolorowe metki.  
Uszyłam również "antywstrząsową" poduszkę za głowę (tzw. motylek) i szeleszczące metkowce z paskiem zapinanym na rzep. Jeśli chodzi o motylki to nie wiem jeszcze, czy rzeczywiście są aż tak niezbędne podczas spacerów, ale wszystko stopniowo wypróbujemy. Uznałam, że lepiej uszyć wcześniej więcej, szczególnie, że pewnie później zupełnie nie będę miała na to czasu. 
Pozdrawiam, Ola

sobota, 16 kwietnia 2016

Tydzień pełen zmian

Witamy po tygodniu pełnym zmian. Tak jak już zapowiadałyśmy wcześniej, wiele w naszym życiu się pozmieniało. Mama (Maria) została BABCIĄ, a córka (Ola) MAMĄ. W związku z tak wspaniałym wydarzeniem, nasze posty mogą pojawiać się nieco mniej regularnie. Mam nadzieję, że nam wybaczycie. Co więcej, pewnie tematyka naszych wpisów też delikatnie zmieni kierunek. Mimo to liczymy, że nadal będziecie nas odwiedzać, szczególnie, że przez całą ciążę przygotowywałam wyprawkę niemowlęcą, której jeszcze nie widzieliście. 
Póki co chciałabym się podzielić Planem Dnia Niemowlaka, który stworzyłam. U nas bardzo się sprawdza, szczególnie, że budząc się co kilka godzin do naszego Maleństwa łatwo stracić rachubę ile było kupek lub kiedy ostatnio karmiliśmy. 
Plan przygotowany jest do wydruku na A4. Można go rozciąć w połowie i spiąć na górze (jak na zdjęciu), lub po wydrukowaniu dwustronnie - zszyć w połowie i zrobić z całości zeszyt o formacie A5.

piątek, 18 marca 2016

Papierowe zajączki

Jak co roku podczas gorączki przedświątecznych porządków poszukujemy kolejnych pomysłów na przystrojenie naszego domu. Jednak okazuje się, że dekoracje to nie wszystko. Przecież jak co roku musimy pamiętać o najmłodszych w naszej rodzinie. Oni już na pewno zastanawiają się, czy w tym roku też odwiedzi ich "zajączek", ew. ciocia z czekoladowym jajkiem. 
Dlatego kiedy trafiłam na instrukcję zrobienia papierowego koszyczka w kształcie króliczków, nie mogłam się im oprzeć. Dzieciaki na pewno będą zachwycone takim nietypowym opakowaniem słodyczy, które dostaną. Jedynym problemem jest to, czy nie powinnam zrobić zajączków z większych arkuszy papieru, żeby mogły więcej pomieścić :)
Do przygotowania papierowych zajączków wykorzystałam pastelowe papiery o formacie A4, które docięłam do kwadratu. Pełną instrukcję złożenia koszyczka znalazłam tutaj. Filmik jest bardzo dokładny i zapewniam, że nawet bardzo początkujący w sztuce origami  poradzą sobie.
 Całe stadko - teraz wystarczy napełnić łakociami. 
Pogoda przez parę ostatnich dni rozpieszczała nas pięknymi, słonecznymi dniami, dlatego my również przekazujemy Wam trochę wiosny.
Pozdrawiamy!