Wyszła dość duża. Właściwie jak dla mnie, zbyt duża, ale w trakcie robienia nie byłam w stanie tego przewidzieć.
Włóczka wybierana przez internet nie spełniła moich oczekiwań. Po pierwsze kolory są szaro-bure. Chciałam coś szaro-białego, ale w weselszej tonacji. Ta jest taka ziemista.
Po drugie myślałam, że kolory będą w dłuższych pasmach.
Miło zaskoczyła mnie miękkość chusty po praniu.
Rosamunda, która ma powstać z drugiej włoczki, zostaje odłożona na później.
Na druty wskakuje coś wiosennego dla wnusi, ale o tym w następnym poście.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających - Maria