Miały być zrobione gdy Hania była malutka. Nie mogłam się do nich zabrać, bo podświadomie wydawały mi się nie do zrobienia. I prawie tak było.
Nie będę opisywała tych problemów. Wiem że Wam także zdarza się coś robić, pruć i robić ponownie lub rezygnować. Tak wyglądają moje pierwsze ciężko wypracowane trampki.
Tutaj są już na nóżkach Haneczki. Niestety są za małe :(
No cóż, trzeba zrobić następne. Nie sugeruję się teraz schematami z sieci. Robiąc pierwsze poznałam zasadę ich powstawania. Teraz robię wyłącznie według wyczucia.
Może zrobię jeszcze jedne :)
Pozdrawiam - Maria
Trampeczki są urocze. Czasem trudno utrafić z rozmiarem. Ja czapkę dla noworodka zrobiłam też za późno - głowa dziecku urosła...
OdpowiedzUsuńWow ! Są bardzo urocze ! :)
OdpowiedzUsuńmatuchno, te małe nożki w Twoich trampkach są przeurocze!
OdpowiedzUsuńMimo to pięknie wyglądają na małych stopkach : )
OdpowiedzUsuńJakie urocze te trampeczki. Slicznie wyglądają na małej nóżce.
OdpowiedzUsuńToż to mistrzostwo świata, CUDNE!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Śliczne!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO wow!
OdpowiedzUsuńSą fantastyczne! :)
Sama przez to przechodziłam! I nie pamiętam ile razy prułam:)) Twoje wyszły super szkoda, że za małe, mimo to Hanine nóżki do schrupania:)) Trzymam kciuki za kolejne!
OdpowiedzUsuńUrocze :) :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te trampeczki, tylko troszkę szkoda,że za małe. Ale mając już doświadczenie następne pójdą szybciutko:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Świetne trampeczki podoba mi się dodanie tej czarnej nitki :) Kolejne muszą powstać koniecznie i to szybko ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Prześliczne i super kolorki dobrałaś.
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajniutkie:)
OdpowiedzUsuńPiekne :)
OdpowiedzUsuń