piątek, 2 września 2016

Sowia karuzela

Nasze tegoroczne wakacje trwały bardzo długo. Można powiedzieć, że nadal trwają, ale już najwyższy czas zajrzeć na bloga.
Jeszcze przed narodzeniem mojej Córeczki uszyłam dla niej zabawki na karuzelę nad łóżeczko. Niestety przez ten czasu nie miałam kiedy jej obfotografować. Nie uwierzycie, ale chyba czas ją zdjąć. Dlatego wreszcie zebrałam się do zrobienia kilku zdjęć. Hania będzie już niedługo kończyć 5 miesięcy i okazuje, że sówki już nie są dla niej aż takie ciekawe. Poznaje świat i interesuje się wszystkim wokół, a wiszące nad głową zabawki chyba już się jej znudziły.
 Uszyłam cztery sówki, pasujące do dużej sowy z szeleszczącymi skrzydłami (post). Do sówek doszyłam też gwiazdki, chmurki i duży, śpiący księżyc na środku.  
 
Jestem z siebie bardzo dumna. Okazało się, że karuzela spisała się świetnie przez ten czas. Hania bardzo lubiła się przyglądać sówkom, a z czasem nawet zaczęła się do nich uśmiechać. Wtedy to dopiero się cieszyłam, że udało mi się uszyć coś co trafia do takiego Maleństwa. Teraz tarmosi dużą sowę z szeleszczącymi skrzydłami, metkowce i jeździ w foteliku z poduszeczką "angel wings".
Najwyższy czas uszyć coś nowego, a zdradzę Wam, że mam już pewien pomysł.