To wcale nie jest takie proste.
Niby wiem jak robić, ale nie wszystko wychodzi mi tak jak bym chciała. Obiecałam woalce, że będę robiła frywolitkowe pisanki według schematów podawanych przez Renulke. Niestety po ciężkich próbach stwierdziłam, że muszę zacząć od prostszych schematów.
I tak udało mi się ubrać 4 jajka.
A tyle mam jeszcze do ubrania.
Jajka wyglądają cudnie :).
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wcale nie wyglądają na takie proste :).
dzieki za odwiezinki u mnie i za przemile komentarze, ja tez zwiedzilam Twojego blogaska...i az wzdychalam z zachwytu-piekne prace i frywolitki i qulling i krzyzyki, kwiatki z bibuly i papierowa wiklina ahhhh sliczne wszystko.
OdpowiedzUsuńdziękuje za odwiedziny i przemiły komentarz.
OdpowiedzUsuńprzejrzałam Twój blog i jestem pod wrażeniem śliczne i różnorodne są Twoje prace.
pozdrawiam i zapraszam
Słodkie te Twoje pisanki! Jajeczka są drobniutkie, więc wciśnięcie ich we wzorki Renulka nie byłoby takie proste.
OdpowiedzUsuńNo i możesz powiedzieć córce, że wygrywasz 4:3 :)
Mam nadzieję, że masz przy nich nie mniejszą zabawę, niż ja :)))
Frywolitki, coś czego mam zamiar się nauczyć, choć na razie to tylko plan. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam czasem jeszcze
OdpowiedzUsuńŁadnie ubrałaś te jajka ale przed Tobą jeszcze sporo zabawy. Już sobie wyobrażam jak wspaniale będą się prezentowały te następne.
OdpowiedzUsuńFaaajne :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie to dopiero pięknie ubrane jajeczka. A jak już ubierzesz wszystkie to będzie niezły zbiorek :) Powodzenia w supłaniu!
OdpowiedzUsuńpodziwiam :) piękne pisanki :)
OdpowiedzUsuńprześlicznie wyszły :)
OdpowiedzUsuńa tak z ciekawości, gdzie takie fajne kolorowe jajca dostałaś?
dziękuję za odpowiedz, jutro do kauflandu się wybiorę, może i u nas jeszcze są :)
OdpowiedzUsuńale będziesz miała śliczne jajeczka!!!:)
OdpowiedzUsuń