piątek, 10 czerwca 2016

Kocia lampka

Od jakiegoś czasu miałam w planach zrobienie "cotton ballsów", czyli pięknej girlandy ze świecących wełnianych kuleczek. Znalazłam różne tutoriale, ale jakoś po sezonie bożonarodzeniowym nie mogłam trafić na odpowiednie lampki LEDowe, które mogłabym do tego wykorzystać. Bałam się też, że efekt mojej pracy będzie bardzo odbiegał od oryginału, a przy tym narobię masę bałaganu. Ostatecznie byłam już gotowa kupić prawdziwe cotton ballsy, ale przecież ucierpiałby na tym mój "honor rękodzielniczki". Na szczęście niedawno natknęłam się na błyskawiczny i prosty pomysł na cudną lampkę, którym się z Wami podzielę.
Kupiłam lampę FADO w IKEA. Koszt takiej lampy to ok. 40 zł. Do niej można dokupić białą żarówkę, ale rozważam też zakup takiej RGB, w której można zmieniać kolory pilotem. Dalsze działania są niesamowicie proste. Zakładam, że większość kobiet ma w swoich zasobach czarny i różowy lakier do paznokci. 
Najpierw narysowałam cienkopisem linie, które później poprawiłam lakierem. Podobnie było z policzkami. Obrys wypełniłam różowym lakierem. Na szczęście przy malowaniu lakierem do paznokci na szkle, nie trzeba się bardzo stresować, bo każda pomyłka lekko schodzi po przetarciu zmywaczem. Kilka niedociągnięć wytarłam patyczkami do uszu zamoczonymi w zmywaczu. Na koniec dokleiłam uszy. Wycięłam trójkąty z grubego, szarego filcu i przykleiłam klejem z pistoletu. 
W taki sposób powstał kociak, który niesamowicie ociepla wnętrze. Ciekawe jest również to, że kiedy kot nam się znudzi, będę mogła zmyć to co namalowałam i odkleić uszy. Mam już kilka pomysłów na kolejne wersje dla tej lampy, ale póki co muszę się nacieszyć moim kotem. 
Pozdrawiam, Ola


piątek, 27 maja 2016

Jeszcze więcej sówek


Sówki tak się wszystkim spodobały, że uszyłam ich jeszcze więcej. Może się okazać, że na tym nie koniec :) Bardzo mnie to cieszy, bo bardzo przyjemnie się je szyje. Są kolorowe, mają przeszycia z piórkami na brzuchu i zapinane na guzik skrzydełka. Tym razem wybrałam pastelowe, stonowane kolory: miętowy, żółty, szary i jedna jest zupełnie inna, bo z błękitnym minky. Oczywiście, tak jak poprzedniczki, mają szeleszczące skrzydełka, gruchoczący "środek" i odstające, kolorowe tasiemki.

piątek, 20 maja 2016

Niebieska girlanda

Pokazywałyśmy jakiś czas temu żeglarskie podusie i metkowce (klik). Do takiego zestawu uszyłam też niebieską girlandę, z tych samych tkanin. Dzisiaj możemy pokazać już całość "wyprawki" u właściciela. Dodatkowo, jeśli dobrze się przyjrzycie, można dostrzec śpiącego malucha za girlandą. 
 
Dziękujemy mamie Arka za zdjęcia i pozdrawiamy.