Jeszcze przed narodzeniem mojej Córeczki uszyłam dla niej zabawki na karuzelę nad łóżeczko. Niestety przez ten czasu nie miałam kiedy jej obfotografować. Nie uwierzycie, ale chyba czas ją zdjąć. Dlatego wreszcie zebrałam się do zrobienia kilku zdjęć. Hania będzie już niedługo kończyć 5 miesięcy i okazuje, że sówki już nie są dla niej aż takie ciekawe. Poznaje świat i interesuje się wszystkim wokół, a wiszące nad głową zabawki chyba już się jej znudziły.
Uszyłam cztery sówki, pasujące do dużej sowy z szeleszczącymi skrzydłami (post). Do sówek doszyłam też gwiazdki, chmurki i duży, śpiący księżyc na środku.
Jestem z siebie bardzo dumna. Okazało się, że karuzela spisała się świetnie przez ten czas. Hania bardzo lubiła się przyglądać sówkom, a z czasem nawet zaczęła się do nich uśmiechać. Wtedy to dopiero się cieszyłam, że udało mi się uszyć coś co trafia do takiego Maleństwa. Teraz tarmosi dużą sowę z szeleszczącymi skrzydłami, metkowce i jeździ w foteliku z poduszeczką "angel wings".
Najwyższy czas uszyć coś nowego, a zdradzę Wam, że mam już pewien pomysł.
Najwyższy czas uszyć coś nowego, a zdradzę Wam, że mam już pewien pomysł.
Śliczna <3 Hania chyba jest przeszczęśliwa, że ma taką zdolną mamę :) Sówki są bardzo lubiane przez maluchów, bo robią "hu hu" ;)
OdpowiedzUsuńpiękna karuzelka, sówki urocze-maleństwo miało z pewnością kolorowe sny!
OdpowiedzUsuńCudowna karuzela!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńNie widziałam piękniejszej!
OdpowiedzUsuńCudownego weekendu:)
Już pięć miesięcy?? ale zleciało!:)) Sówki urocze! ale sama wiem, że TEN uśmiech jest bezcenny!!
OdpowiedzUsuńPrześliczna karuzela w pięknych kolorach.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńurocze sówki :)
OdpowiedzUsuńSowy to jeden z moich ulubionych motywów. Są piękne.
OdpowiedzUsuńSliczna!
OdpowiedzUsuń